Dom staje się bardziej żywy, lecz bardzo szybko dochodzimy do wniosku, że ów zwierzak, nie jest nam do niczego ne potrzebny... Tylko marnuje nasz czas... Mamy na głowie pracę, dzieciaka, ciągle rozwijamy nasze umiejętności, nie wspomnę o przyjacielach, których musimy zdobywać i dbać, pielęgnować by ich nie stracić. I jeszcze teraz, pamiętać o pełnej misce do żarcia dla pupila czy o wyprowadzaniu psa, gdy temu się zachce. Tak jak napisałam: żadnego pożytku z niego nie mamy, zatem w tempie ekspresowym próbujemy się go pozbyć, oddając sąsiadowi (który prędzej czy póżniej, złapie sierściucha i wyrzuci won na ulicę, pozbywając się go, znaczy obowiązków) lub oddając do schroniska.
Mi szkoda było bardzo, ale oddać musiałam, tzn chciałam. Więc jako prezent wylądował u jednego z moich kochanków. Niestety po kilku dniach ku mojemu zdziwieniu, powrócił na moją parcelę samiusienki, już bez właściciela (obroża bez podpisu), skutkiem tego, raczej już nie zaufamy kolejnemu simowi (simowa bezduszność). Prawdopodobnie przybłęda powróci do naszego przytulnego domku, gdzie po raz kolejny będzie wypełniał życiem, swoją postacią, calusieńki nasz domek, zawracając nam głowę i dodając pracy, która nie daje zbyt dużo profitu.
Jednak warto mieć maskotkę w domku, by nasze mieszkanie stało się weselsze i bardziej kolorowe :)