Dlaczego wydano rozkaz zabicia Wiśniaka?? Jak chcieli, żeby nie zabił Barkowej to mogli go tylko postrzelić, a tak zabili najbardziej zasłużonego.
To tak jak twój temat. Niby ostrzeżenie że spoiler a tytuł wyje...any na pół strony.
A od kiedy prowadzi on śledztwo jak detektyw? Braku logiki i niedorzeczności w tym serialu jest cała masa.
Z Wiśniakiem to chyba zapomnieliście że zastrzelił młodego Gauze, więc jego zeznania byłyby i tak bezwartościowe. Do tego Barkowa mogłaby go pogrążyć i trafilby do paki
Logika polskich sądów: funkcjonariusz, który zabił, żeby nie spalić przykrywki - niewiarygodny. Zawodowy bantyta - ok pewnie mówi prawdę...
To logika serialu, nie prawdziwych sądów. To, że zabił, nie neguje automatycznie wiarygodności zeznań świadka. Ten serial mało ma wspólnego z realizmem prawniczym....
jedyny powód to potrzeba scenarzysty, żeby podkręcić napięcie w finale; ta śmierć nie ma żadnego uzasadnienia w logicznym rozwoju fabuły a z realiami wręcz się kłóci i to ostro - egzekucja agenta tajnych służb na polecenie prokuratora! przecież to bzdura.
A skąd Twoim zdaniem Dobosz wiedziała że zagrożeniem dla Barkowej jest właśnie Wiśniak ?
Mówił jej o tym Rebrow ;) tylko, że w w finalnej scenie nie było powiedziane kto jest zagrożeniem dla świadka :)
Snajper widział gwałtowny ruch Wiśniaka. Myślę że bez tego by nie strzelił, mimo że miał zezwolenie (dlaczego dała mu je prokurator nie ma sensu wyjaśniać w kontekście władzy jaką miała ta postać przez 3 sezony). Uważam też, że jego czyn miał pokazać jego "stoczenie się" (brak mi lepszego określenia) jakie dokonało się za sprawą ingerencji Rebrowa. Jestem zaraz po obejrzeniu i jeszcze łącze kropki dlaczego kapitan Wiktor został przedstawiony tak a nie inaczej, ale jeżeli coś jest na rzeczy, to tak rozumiałym ten zabieg fabularny.