z tego typu seriali zdecydowanie lepszy, ciekawszy i głębszy jest Biały Lotos część 2., bo stara się dawać odpowiedź dlaczego ludzie komplikują sobie życie i jak sobie z tym radzą.
Życie bogatych miejskich szczurów mielone już było w filmach wiele razy (Godziny, Małe dzieci, Droga do szczęścia, Sprawa Kramerów). Choćby żyli w wymarzonych białych domkach z ogródkiem, byli zdrowi i piękni to i tak sobie coś znajdą, żeby pogrążyć się w smutku. Nie potrafią trzymać za twarz swojej autodestrukcji. Chyba ma to wiele wspólnego z kryzysem wieku średniego i dysonansem poznawczym (marzenia vs spełnione marzenia). Może więc lepiej NIE marzyć?