W każdym. W dowolnym. Mężczyzna musi się temu nie podporządkować.
Dobrzy aktorzy, ciekawa historia, satysfakcjonujące zakończenie.
"Nie" zmienia sens wypowiedzi, a wzięło się nie wiadomo skąd. To znaczy wiadomo, edytor. Przepraszam
Tak, ale w tym serialu kobiety są przedstawione jako ubezwłasnowolnione sieroty, które nawet nie potrafią powiedzieć nie. Okropne
Spytaj kilka zgwałconych kobiet Co się dzieje z ich siłą i odwagą w takich chwilach..... wtedy zrozumiesz, że to tak nie wygląda, że to sieroty:-(
Proszę iść się dokształcić i nie pisać bzdur na temat zgwałcenia na publicznych forach nie mając zielonego pojęcia o temacie. Twój komentarz jest niesamowicie szkodliwy a dla wielu osób może być także bolesny. 0 empatii.
Satysfakcjonujące zakończenie, powiada Pani? Prywatna wojna oskarżycielki, z powtórnym złamaniem prawa, naprawdę satysfakcjonuje?
Gdzie tu jest złamane prawo? Po prostu wydobyto na światło dzienne stare grzechy
Oskarżycielka powinna była wyłączyć się z procesu z powodu osobistego stosunku do oskarżonego. Dlatego przez 5 odcinków szamotała się z tego powodu. Bała się, że zostanie wylana z zawodu. Nie zauważyła Pani? Niestety, w drugim procesie zaszła jeszcze dalej. Z premedytacją i złośliwą radością przystąpiła do powtórnego reprezentowania oskarżenia wobec podwójnie już znanego sobie oskarżonego (z gwałtu z młodości i męża byłej przyjaciółki). W tym momencie to ona stała się główną i to negatywną bohaterką filmu.
Nie były przyjaciółkami, Sophie była na studiach taka jak jej facet, wykorzystywała pracę Holly z premedytacją, choć w innym zakresie. Rzetelnie wspierała uprzywilejowany patriarchalny model do partykularnych interesów. W finale mówi, że zawsze wiedziała, jaką kartą przetargową grała i dlaczego...serial świetnie pokazuje, że nadal to kobiety wspierają facetów i robią sobie kuku. Holly całe życie musiała uciekać przed tą koszmarną parką. Ona harowała, a oni mieli swoje układy i układziki.
"Harowała" w łóżku swego przełożonego i waląc w rogi jego żonę? Romansem po raz kolejny złamała przepisy i miała tego świadomość. Jeżeli wyzwolenie z "uprzywilejowanego patriarchatu" ma polegać na ustawicznym łamaniu prawa (trzy przypadki), to nie wróżę powodzenia tak rozumianemu feminizmowi.
Ale jest różnica między romansem a gwałtem, harowała w sensie na studiach i jako prawniczka, oczywiście masz rację, że jest to ambiwalentna postać, ale w mojej ocenie nie jest najbardziej negatywną bohaterką w finale, bo tak przeczytałam u Ciebie. I chciałam zwrócić uwagę, że to małżeństwo było jednak fasadą kłamstw i przywilejów.
Dobrzy aktorzy? Zastanawiałam się, skąd znam aktorkę grającą prokuratorkę. I w końcu wpadłam na to: panna dziedziczka z Downtown Abbey! Gra na tych samych 2-3 minach.
W każdym, ale tu nie było "nie", zresztą tutaj, co typowe biorąc pod uwagę netflixowy lewoskręt chodzi o to aby przeforsować podejście do kwestii braku zgody na seks nie wtedy gdy mówimy "nie", lecz wtedy gdy nie mówimy "tak". Jeszcze całkiem niedawno były postulaty środowisk lewicowych aby wprowadzić do prawodawstwa takie rozumienie sprawy. Z tego wynika że gwałtem można by uznać np. sytuację w której mąż odbywa stosunek seksualny z upitą do nieprzytomności żoną.
Nieprzytomna osoba nie jest w stanie wyrazić zgody. Rodzaj związku nie ma tu znaczenia. Lepiej to sobie wbij do głowy zanim wpadniesz w kłopoty.
Dlatego Art. 198 KK wymienia taką sytuację jako przestępstwo. Tylko że tutaj nie mieliśmy do czynienia z osobą nieprzytomną.
Polecam poczytać statystyki… ogromna cześć gwałtów to właśnie te małżeńskie. Widać niektórym się to w głowie nie mieści.
"W dowolnym." No właśnie. Jak to "szło"? - Kiedy jest gwałt? - Kiedy kobieta po fakcie zmieni zdanie. Okazuje się, że to wcale nie dowcip. Niektóre kobiety naprawdę tak to rozumieją.