Miejsce Coppoli w tym rankingu to niezły żart, dla mnie ten reżyser powinien się znajdować min. w 3 najlepszych reżyserów :) Ojciec Chrzestny i Czas Apokalipsy to niezwykłe arcydzieła, jeden z kilku reżyserów który właśnie stworzył dzieła niesamowite.
Oto moja 3
1.Coppola
2.Hitchcock
3.Scorsese
To teraz Elias zamilknie, jak to ma w zwyczaju gdy ktos go skompromituje.
Ciekaw jestem twojej interpretacji Czasu Apokalipsy (mowie do Eliasa) skoro uwazasz je za takie arcydzielo
Wcale mnie Order nie skompromitował :) Dał link do starego tematu gdzie wymieniłem najlepszych reżyserów moim zdaniem i... znajduję się tam Coppola ? Więc w czym problem ? A co do Czasu, film pokazuje idealnie bezsens wojny, doskonały pod względem technicznym (zdjęcia,efekty itp.) nie można po prostu uwierzyć że ma 30 lat, doskonałe kreacje aktorskie 3 panów - Duvall,Brando,Sheen, wzruszająca końcówka, niezapomniana muzyka - This is the end i bardzo dobry scenariusz, głównie dialogi. Film jest dla mnie arcydziełem, jedynym z kilku.
Ooo nie spodziewalem sie ze mi odpowiesz :)
no coz ciesze sie.
"idealnie bezsens wojny" - wg mnie to bardziej chodzilo o to aby pokazac co wojna moze zrobic z czlowiekiem (niewazne jakim) i jak na niego wplynac. Bezsens wojny za to idealnie pokazuje "Lowca jeleni"
Chociaz napisalem tak jakby film rzeczywiscie tego bezsensu nie pokazywal. A pokazuje :)
A do Eliasa: na przyszlosc prosilbym bardziej swoimi slowami
Po mojemu "Czas Apokalispsy" jest jednym z wielu antywojennych filmów z tym że ciekawy i trzymający w napięciu.
Za to "Łowca Jeleni" jest o tyle wybitny że ukazuje wojne nie jako coś z masą wybuchów i strzelanin a jako ruletke ryzykowną gre która jest bezsensowna ,jak wojna.
Jest jeszcze "Full Metal Jacket" ale to inna bajka.
zalozyciel postu ma racje, nie ma o czym mowic. akurat konkretne miejsce jest malo istotne-kwestia subiektywnej oceny, ale obiektywnie powinien rywalizowac z innymi wybitnymi rezyserami,a nie wylaywac poza pierwsza 10, nie mowiac juz o setce, co juz sie neistety stalo
Zapomniałem dodać "moim zdaniem" ;> Ale jedyne arcydzieła, które mam ocenach aktualnie to filmy Coppoli.
Full Metal Jacket 8/10, Ścieżki Chwały widziałem dawno temu ale nie pamiętam więc ocenię jak ponownie obejrzę, a pomarańcza i lśnienie nie wytrwałem do końca. Badziewie.
Widziałem 4 filmy Koppoli, Czas apokalipsy 9/10, Ojciec Chrzestny II 8/10, a Ojca I i II nie dotrwałem do końca - badziewie.
moim zdaniem trzech najlepszych to Coppola, Fellini i Spielberg. A ten kto nazywa Ojca Crzestnego badziewiem powinien sie leczyc
"A ten kto nazywa Ojca Crzestnego badziewiem powinien sie leczyc"
Ten, kto przezywa innych, bo ma inne zdanie, powinien się leczyć, panie Vito90.
A co do mojej poprzedniej wypowiedzi:
*Ojciec chrzestny I i III nie dotrwałem do końca - badziewie.
To moje zdanie, to samo mogę powiedzieć o tobie.
Ten, kto uważa ojca chrzestnego za arcydzieło, powinien się leczyć.
policz sobie ilu ludzi uważa że ojciec chrzestny to świetny film a ilu go krytykuje i zastanów się kto ma rację
Co mnie obchodzi zdanie innych, mnie obchodzi moje zdanie i według mnie ojciec chrzestny to typowy przereklamowany amerykański gniot i tyle. Ja cię nie przekonam ani ty mnie.
nie uważacie, że bez sensu jest troche gadanie:
A: "film x to arcydzielo"
B: "nieprawda x jest bez sensu bo y to arcydzielo"
C: ale chrzanicie x jest w porzadku y do bani ale z jest arcydzielem :D
Wg mnie z filmami jest jak z kobietami, nie ma "brzydkich" każdy coś w sobie ma. Jakby wszystkim podobało się to samo to świat byłby nudny, nie uważacie? Ja osobiście jestem fanem "ojca chrzestnego", jesli chodzi o film to genialna rola Marlona Brando Al'a Pacino i calej reszty, swietna rezyseria scenariusz, film niemalze perfekcyjnie zrobiony jak większość filmów Coppoli (to oczywiście moje zdanie) natomiast odnośnie książki Mario Puzo.... powiem krótko - GENIALNA :).
"You come to me and you say 'Don Corleone give me justice'. But you don't ask with respect.You don't offer friendship. You don't even think to call me Godfather" - boska scena Brando :)
Ale, powiedzmy sobie szczerze, Brando zagrał w tym filmie w kilku scenach, przyszedł, pojęczał i good bay. Co do książki, to całą ją Coppola z Puzo okroili. Zostawili samą walkę pomiędzy rodzinami i sceny z sycylii. A tak to lipa. Podobały mi się natomiast zdjęcia, ustawienia kamery itp., poza tym już tylko muzyka, wpada w ucho, w ogóle Nino Rota to obok Morricone i Williamsa najlepsi kompozytorzy filmowi wszech czasów. A tak to ojciec chrzestny mi się kompletnie nie podobał, 3/10 to maks.
Właśnie to, że zagrał w kilku scenach a stał się symbolem całości nasuwa mi wniosek jeden: to był fenomenalny aktor, potrafił jednym gestem, czy "jękliwym głosem" jak stwierdziłeś i charyzmą, zjednać sobie rzesze fanów przez oddanie skomplikowania postaci. Poza tym a propos "pojękiwania". oglądałem jakiś czas temu program dokumentalny o końcowych dniach Brando, w którym jego biograf opowiadał o tym jak Marlon starał się o rolę w filmie Coppoli. Przyszedł włożył sobie w usta zużyte chusteczki i przemówił niskim pełnym bólu głosem, Coppola był oszołomiony efektem i chciał za wszelką cenę obsadzić go w roli Dona, co wtedy nie było łatwe bo Brando miał wielu wrogów w Hollywood i producenci jak usłyszeli, że Coppola chce Brando skwitowali go "zapomnij" wtedy Coppola udał atak epilepsji czy coś i zgodzili sie pod warunkiem, że to Coppola wynegocjuję z nim umowę i Brando podpisał umowę na 50 tys dolarów i 1-3 % udziałów brutto, czyli w odniesieniu do tego ile ten film zarobił na świecie, Brando zagrał praktycznie za darmo.
Co do okrojenia wątków z książki, owszem masz rację ale taka już chyba uroda filmów, które są adaptacją książek. Filmy wiernie oddające książki musiały by trwać wiele godzin i nikt nie chciałby ich oglądać.
Wg. mnie olbrzymim atutem tego filmu jest mimo wszystko scenariusz, oraz gra aktorów... Prawdziwa kwintesencja :)
Przede wszystkim ta ukrócona fabuła względem książki. Nawet nie pokazali najstraszniejszego czynu Luci Brasi, przeceiż to było zaledwie kilka linijek. Po drugie, zrobiono z mężczyzn super honorowych, a kobiety są głupie i naiwne. W książce umiały się bronić, ale tu... Po trzecie kilmat - zupełnie go nie odczułem. Po czwarte, nielogika niektórych scen, np. przy postrzeleniu Vita zabójcy strzelają do niego po pięć razy na rewolwer z ogległości może trzech metrów i trafiają go zaledwie pięć razy! Na tym skończę, teraz Ty, Vito, napisz, co Tobie się knokretnie podobało. Tylko bez takich hasł - wszystko!
przede wszystkim niesamowita kreacja brando i niewidle mu ustępujących pacino , caana i duvalla , muzyka , świetny scenariusz , niezapomniane sceny i teksty. Pokaż mi film lepszy od pierwowzoru literackiego
"To nie jest kraj dla starych ludzi" Cormac McCarthy - powieść < "To nie jest kraj dla starych ludzi" - bracia Coen.
Zgadza się ''To nie jest kraj dla starych ludzi'' jest o niebo lepszy od ''Ojca chrzestnego''
Szkoda, że tobie tej błyskotliwości zabrakło.... Nie podajesz argumentów, wyzywasz, bo ktoś ma inne zdanie o tym twoim łójcu hszetnym i tak dalej... Uważasz siebie na poziomie, bo uważasz ten film za arcydzieło?
Przestań się kompromitować, tylko przedstaw sensowne argumenty za ojczulkiem. Tylko nie super gra aktorska, aktorstwo, obsada, scenariusz itepe, bo to nie argumenty.
to co twoim zdaniem jest wyznacznikiem dobrego filmu jeśli nie aktorstwo , świetny scenariusz , niezapomniana muzyka i ponadczasowość historii?
Jego przekaz, film ma mieć PRZESŁANIE. Ale nie banalne jak w filmach Pixara (które się kierują wyłącznie do dzieci) tylko uniwersalne, które tyczy się wszystkich ludzi na świecie (przykład - Obywatel Kane). Może być także głębia filmu, jak w 2001: Odysei kosmicznej czy Mechanicznej pomarańczy. Ojciec jest filmem bez głębi i przesłania - po prostu ładnie opowiedziana historyjka, którą po latach "znafffcy" z AFI wynieśli na wyżyny. Zdecydowanie lepszy pod względem psychologicznym jest Ojciec chrzestny II.
Co Ty masz do filmów Pixar i banalnych przesłań, cieżej jest łatwo podać trudne przesłania, niż przeintelektualizować błahostki.
NIe znam się do końca na filmweb ale pod Tobą pisze ze ocenił 1/10 tylko nie wiem co , bo jak to Coppolę lub Ojca Chrzestnego, to świadczy o totalnej ignorancji...