bette davis tak bardzo chciala zgarac w tym filmie, ze pozwolila sie postarzec o dobre kilka lat (bo wg scenariusza byla za mloda do roli). film nie szczedzi zblizeń starej twarzy davis, ktora juz wczesniej podejmowala wyzwania, ktorych wiekszosc hollywoodzkich aktorek unikala jak ognia - zagrac zla i zepsuta do szpiku kosci postac (jak ta w of human bondage, ktora zrobila z davis gwiazde pierwszego formatu), czy postarzyc w momencie, gdy wiekszosc aktorek probowala na ekranie wygladac mlodziej - to dla davis zadna przeszkoda. i ta rola to kolejny sukces tej jednej z najlepszych aktorek w historii kina. rola zagrana bardzo powsciagliwie i na póltonach. szkoda ze nie uwzgledniona w oscarowych nominacjach.
na drugim planie znakomity (debiutujacy!) john dall, jako gornik ktory okazuje sie miec talent literacki. na relacji uczen-nauczyciel skupia sie wiekszosc zainteresowania filmu, choc to rowniez dramat mlodego czlowieka, ktory musi pokonac glownie opor srodowiska, w ktorym zyje. to cale gornicze - zapominane-przez-boga, gdzies na koncu swiata miasteczko - mimo widocznych nieraz papierowych plenerow - jest pokazane bardzo sugestywnie (choc proste przyspiewki spiewane chórlanie przez prostych gornikow w drodze do domu, brzmia jak profrsjonalny chor z NY metropolitan opera:) - ale szczegol w sumie).
powolna historia, ktora powinna spodobac sie fanom starego kina.