PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=496917}

Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1

The Twilight Saga: Breaking Dawn - Part 1
5,7 144 458
ocen
5,7 10 1 144458
2,7 14
ocen krytyków
Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1
powrót do forum filmu Saga "Zmierzch": Przed świtem. Część 1

Edward vs. Jacob

użytkownik usunięty

Który chłopak powinien byś mężę Belli Edward czy Jacob moim zdaniem Edward a waszym................... .

Zdecydowanie Edward :*

Moim zdanie Bella powinna popełnić samobójstwo po tym jak by sie dowiedziała że Edek i Kuba migdalą się razem w krzakach.

sentia

Dobrze się czujesz ?

MaryCullen

trochę mi gorąco ale jest ok:D dzięki że pytasz

sentia

:)

ocenił(a) film na 1
sentia

Zdecydowanie samobóstwo ale z innego powodu. Mianowicie kulka w łeb że zgodziła się wystąpić w takm gniocie . Dodadam że gniot pozbawiony sesnu i jakiejkolwiek logiki.

ocenił(a) film na 3
sentia

brawo za dystans i ironię-polać mu!:)

ocenił(a) film na 2

Hmmm 100 letni zimny nieboszczyk czy pedofil rapista wilk? Trudny wybór. Albo nie... Wiesz co powiem tyle, że wszyscy są siebie warci.

ocenił(a) film na 6

Osobiście uważam, że Jacob ;3
Po pierwsze, jest według mnie jest przystojniejszy od Edwarda... ;P
Po drugie, jest mi go szkoda, biedak nieszczęśliwie się zakochał...
Po trzecie, jeszcze nikt na niego nie głosował ;D

ocenił(a) film na 3
Libertin

ja też wolę jacoba, mnie wzruszyło jak on w 2 części się nią opiekował, gdy vamp odszedł ... :) a ona i tak swoje ... ; / ale to tylko moje zdanie :) mogłabym pisac tutaj tyrady o tym, jakie błędy popełniła bella i jak według mnie powinno to byc, ale się powstrzymam, a i tak nikt by tego nie przeczytał ;p dziwne to wszystko, tyle powiem ;p

ocenił(a) film na 6
paolawppw11

No właśnie, to było takie słodkie ! A ona, Edward, Edward, Edward... ; /

W końcu ktoś kto podziela moje zdanie ! : D

ocenił(a) film na 3
Libertin

:) a poza tym według mnie jake jest ładniejszy :) dużo dziewczyn mówi, że edward jest słodki i przystojny i wgl, ale ja jakoś jestem dziwna i wolę wilka ;p z resztą w księżycu w nowiu jak ed walczył z volturi to miał taką owłosiąną klatę , fuj według mnie :o

ocenił(a) film na 6
paolawppw11

Według mnie dziwna nie jesteś, bo też wilka wolę ; D
Jest przystojniejszy, ma ciemną karnację i w przeciwieństwie do Edwarda klatę ;P
Poza tym podoba mi się tatuaż, jaki miały wilki ;3

Libertin

Jak to miło że wszyscy myślą tylko o ich wyglądzie.

ocenił(a) film na 3
sentia

sentia ja nie myślę tylko o wyglądzie, pisałam wcześniej, dlaczego wolę wilka , nie tylko z wyglądu ale i z zachowania, postępowania z bellą ... w księżycu w nowiu był wobec niej naprawdę opiekuńczy ... :)

ocenił(a) film na 6
sentia

Argumenty podałam jakie podałam, nie przeczę, że wygląd w żaden sposób nie wpływa na moją opinie, ale mimo wszystko nie jest kluczowy, lubię go z charakteru i ogólnego 'sposobu bycia'.
Naprawdę Sentia, nie liczy się dla mnie tylko ich wygląd, chociaż wiem, że tak mogłaś to odebrać, mój błąd, że podałam takie a nie inne argumenty : P

Libertin

Ok spoko. :D

ocenił(a) film na 1
Libertin

A ja wolę wilkołaki, takie prawdziwe jak w Amerykańskim Wilkołaku w Londynie^^ Gdzie przemiana ma jakieś konsekwencje a sam wilczek potrafi skopać tyłek^^( czemu ciągle mam tą scenę z Arago przed oczami http://arago.wikia.com/wiki/File:Aragovswolf.jpg xD )

Ach, ten fanserwice-_- szkoda tylko, że przelatuje on mi nad głową i zniesmacza. A tak zgadzam się z sentią. Co do pytania z tematu to moim zdaniem w całym filmie najbardziej atrakcyjne były drzewa^^ Jakby nie patrzeć najbardziej naturalne i najładniejsze ujęcia były właśnie z nimi związane;)

ocenił(a) film na 3
Ryuki

masz rację, krajobraz był naprawdę bajeczny w tym filmie ... :) z resztą bardzo lubię lasy ... :)

ocenił(a) film na 2
paolawppw11

Mówiąc obiektywnie to Jacob był najbardziej naturalnym wyborem z wielu powodów.
- razem dorastali zanim Bella się wyprowadziła z matką. Byli bliskimi przyjaciółmi, więc Bella znała go bardzo dobrze.
- nie był zimny jak Edek ani nie stroił tych swoich angstowych fochów, był miły i uroczy i chciał sprawić by Bella się dobrze bawiła.
- Charlie go bardzo lubił i akceptował. Jej ojciec bardzo chciał by Bella była z nim z powyższych powodów.
- Dla Jacoba nie musiałaby się w nikogo zmieniać, mogłaby wieść normalne życie, nie musiałaby rezygnować z rodziny ani człowieczeństwa. Zacząć studia (?) i sprawić by jej życie znaczyło coś więcej niż bycie czyjąś dziewczyną.
- Jacob nie podglądał jej w nocy (a przynajmniej jak nie był wilkołakiem)
- Jacob spełniał każdą jej zachciankę i wspierał ją jak mógł. Podczas gdy Edzio pindzio dał dyla i płakał w poduszkę.

Ale ja mówię jeszcze o tym normalnym Jacobie nie pedofilu. Jeszcze inna sprawa jest taka, że generalnie lubię egzotycznych ludzi. Jake miał jeszcze jakąś osobowość, Edzio jej nie ma.

Dlatego Meyer musiała zniszczyć postać, żeby wyglądało jakby chłopak oszalał "Wolę byś umarła niż jakbyś miała się stać jednym z nich" "Sprawię, że mnie pokochasz" itd. To są odrażające teksty jakie gwałciciel mógłby powiedzieć Pod koniec drugiej i przez trzecią część był okropny. Ale to w sporej mierze wina Belli.

ocenił(a) film na 6
Moai

Racja, no i trzeba zwrócić uwagę, że Edward mógł ją zmienić w wampira i z nią żyć. A Jacob pod tym względem miał przesrane, bo dopóki wampiry były w Forks, on się przemiał i był w pewnym sensie nieśmiertelny, a przynajmniej dopóki się zamieniał się w wilka - wiecznie młody, a to oznaczało, że Bella by się zestarzała i on nic by z tym nie mógł zrobić ~
Jakby nie patrzeć, miał gorzej.

ocenił(a) film na 2
Libertin

Zmierzch i tak jest beznadziejnie napisany, tyle luk w logice i fabule, że masakra. Więc ja tam nie mam zamiaru dłużej nad tym rozkminiać :P

ocenił(a) film na 3
Moai

moai dokładnie ! ja się chyba przerzucę na coś porządnego , bo zmierzch to masakra ... moja przyjaciółka to loffcia, ale nie wiem co w tym widzi ... szczerze ja też to kiedyś lubiłam ale niedawno sobie uświadomiłam, w jakim błędzie byłam sadząc, że zmierzch jest świetny ... aż sama się sobie dziwię xD a co do jacoba to rzeczywiście, moia wskazałaś najbardziej trafne argumenty, lepiej bym tego nie ujęła :) bądźmy szczerzy - edzio nigdy nie troszczył się o innych .. może i myślał trochę o belli ale ta naprawdę to nie wspierał jej, z resztą ludzie - no wyjechał od niej wgl ... w porównaniu do jacoba edek wychodzi na dupka ;p

ocenił(a) film na 2
paolawppw11

Wiesz mi się bardzo spodobał film biograficzny "miss Potter", gra tam Renee Zellwegger i Evan MacGReggor, to jedna z najbardziej uroczych miłości przedstawionych na ekranie. To tak jakbyś miała Ambitną Bellę z tupetem i Jacoba, który jej pomaga w swoim postanowieniu, oraz sam stara się wybić :P
Ta chemia wręcz kipiała z ekranu.

A co do Zmierzchu, to Meyer wychodziły paradoksalnie postacie, których nie lubiła- jak np. Leah. Moze i dałby się stworzyć coś sensownego z tego, ale masę rzeczy trzeba byłoby pozmieniać. Zmierzch bardzo by urósł w moich oczach gdyby morałem tej serii było to, że Bella zauważała, że Edek to niezdrowa fascynacja, z którą trzeba skończyć. Żeby pokazać, że w wieku 17 - 18 lat bardzo łatwo dać się zwieść i to co najważniejsze potrafi być na wyciągnięcie dłoni. A piękno to tak naprawdę bardzo płytka i powierzchowna rzecz, która potrafi mocno zwieść, a nawet skrywać pod powłoką naprawdę okropnego typa.
Dla mnie Edek to jest psychol, facet żyje ponad 100 lat i nie potrafi kontrolować umiejętności czytania w myślach, on powinien mieszkać gdzieś na odludziu z dala od innych. A jeszcze te próby kontrolowania Belli- jak wyciągnięcie akumulatora z auta by nie widziała się z Jacobem. Dla mnie to toksyczny związek.

Moai

Toksyczny związek, to jest to.
Filmów nie widziałam, ale przeczytałam całą sagę. Przez wszystkie części Edward zachowywał się jak typowy przykład książkowego prześladowcy. Podglądał Bellę, gdy ta spała(dobrze, że tylko wtedy), grzebał jej w bieliźniarce, ograniczał jej swobodę i wolność, która jej przysługuje według konstytucji. On i jego rodzinka(swoją drogą też niezłe ziółka, zapasy krwi, prawdopodobnie skradzionej ze szpitala i przekupienie uczelni, by przyjęli przeciętną Bellę, wykorzystywanie daru Alice, by inwestować na giełdzie i zarabiać kupę forsy) decydowali o wszystkim za nią, łącznie z tym, jaką suknie ślubną ma mieć, a to przecież powinien być jej wybór. Mało tego, zgadzali się, by cierpiała, mając wewnątrz siebie jakiegoś zabijającego ją od środka potwora, narażali jej zdrowie, podając jej surową krew, której ludzki organizm nie trawi, mogło dojść do odwodnienia organizmu z powodu częstych wymiotów(których nie było, ale wyobraźmy sobie że książka jest logiczna). Oprócz tego jeszcze to, co wspomniałaś, czyli zabranianie Belli spotkań z Jacobem(co jest Edziu, boisz się, że dziewczyna wybierze pchlarza, a nie prześladującą ją pijawkę?), stosował na niej szantaż emocjonalny(wyjdziesz za mnie, albo zapomnij o seksie i przemianie w wampira), doprowadził ją do depresji, dziewczyna prawie się zabiła, bo gdy dostawała zastrzyk adrenaliny to doznawała halucynacji z nim w roli głównej. Uzależnił ją od siebie, przez co odrzuciła związek z miłym i troszczącym się o nią chłopakiem, przy którym mogła być szczęśliwa. Naraził ją i jej rodzinę na niebezpieczeństwo, choć cały czas wiedział, czym grozi przebywanie z nim, w końcu powtarzał to bez przerwy, a mimo to wciąż łaził za tą biedną dziewczyną. Zniszczył jej także życie, bo poprzez uzależnienie jej od siebie sprawił, że ta zapragnęła być wampirem przez co musiała zostawić swoją rodzinę i odrzucić życie śmiertelnika, w przyszłości zapewne musiałaby patrzeć na śmierć wszystkich bliskich, a potem żyć przez wieczność z tą świadomością, że ona dostąpiła nieśmiertelności, a oni umarli jak każdy człowiek.
Że się tak zapytam, jaki chłopak się tak zachowuje i która dziewczyna na to pozwala? Jak w ogóle można sądzić, że ten związek jest piękny i pokazuje prawdziwą miłość? Jeśli prawdziwa miłość oznacza prześladowanie ze strony któregoś z partnerów i kontrolowanie jego całego życia, to ja się nie chcę zakochać.
Edward wykorzystał to, że Bella jest młoda i głupia, otumanił ją tak, że nie widziała poza nim świata, istniał tylko on, zupełnie jak guru jakiejś sekty. I tak dobrze, że nie mógł czytać jej w myślach, w tedy byłaby już zupełnie ubezwłasnowolniona.
Związek Edwarda i Belli to czysta patologia, to coś chorego i obrzydliwego, to nie jest miłość. Czymś takim zachwycają się miliony nastolatek i dorosłych kobiet na całym świecie, nazywają to pięknym romansem i to jest przerażające.

Trochę się rozpisałam, ale musiałam to wyrzucić z siebie, bo szlag mnie bierze, jak słyszę westchnienia, jaki to związek Edwarda i Belli jest piękny.

ocenił(a) film na 3
deathmaster

No właśnie, moim zdaniem już prędzej zachowanie jacoba wskazywało tu na coś poważniejszego, przecież gdy edziu zwiał to wilk starał się zrobic wszystko, by bella była szczęśliwa, by nie myślała w kółko tylko o vampie i żeby tyle przez niego nie cierpiała ... bronił jej, dbał o nią, robił, co tylko chciała , no i uratował jej życie jak rzuciła się do morza ... nie wiem jak wy ale ja to bym nazwała może nie czystą miłością niewiadomo jaką, ale na pewno silnym uczuciem, bo przecież jacob nie dbał o siebie, myślał tylko o dobru belli , i to jest piękne ! poświęcenie drugiej osoby, byś był szczęśliwy , rezygnacja z własnych pragnień dla kogoś, kogo kochasz ... mnie jedynie taka miłośc wzrusza a postawa wilka pokazuje coś takiego ... b.dobrze deathmaster że wspomniałaś o przemianie belli w wampira i wlewaniu w nią krwi, by to coś przeżyło ... to jest według mnie okropne, tak jak już napisałaś, ok, będzie sobie z edziem żyła wiecznie ale tylko chłopak , co będzie potem ? co będzie za jakieś 50 lat, gdy jej wszyscy bliscy umrą, a ona będzie miała tylko edzia ? znając bellę będzie się obwiniac za to, że się zmieniła, no, ale sory ..... deathmaster naprawdę świetnie ujęłaś całą tę ich chorą ,,miłośc '' :)

paolawppw11

Skoro mowa o Jacobie, to w jego temacie też mam nieco do powiedzenia. Nie ma co ukrywać, Bella go wykorzystywała(uczyła się od najlepszych). I tak jak w mojej poprzedniej wypowiedzi określiłam ją mianem ofiary terroru Edwarda, tak tutaj nazwę ją zwykłą suką. Dała Jacobowi nadzieję, że między nimi jest szansa na coś więcej, niż przyjaźń, a potem po prostu rzuciła go w kąt, gdy tylko wrócił prześladowca. Potraktowała go zupełnie jak zabawkę, którą nie chce się już bawić, bo wrócił nowszy model.
Bella doskonale wiedziała, że Jake zrobi dla niej wszystko i wykorzystała tego naiwnego, zakochanego w niej chłopca. Najpierw zbajerowała go na biwaku, by powiedział jej o zimnych ludziach i wilkach, już wtedy zaczęła mu wysyłać sygnały. Później, gdy remontowali razem motocykle. Nie wątpię, że dobrze się przy tym bawiła, ale bądźmy szczerzy, wykorzystała umiejętności biednego Jacoba, by móc doznać halucynacji Edwarda podczas jazdy.
W tej części spędzała z nim wyjątkowo dużo czasu i jeszcze bardziej rozbudziła jego nadzieje, a potem jeszcze miała do niego pretensje, że do niej zarywa i liczy na coś więcej, choć ona jest z Edwardem. Sorry, złotko, ale jeśli flirtujesz z chłopakiem dla własnych korzyści, bo twój luby zostawił cię i postanowił popełnić samobójstwo, a ty masz wielką deprechę, to potem nie miej do niego pretensji, że się zaangażował.
Jacob był całkiem przyjemna postacią do ostatniego tomu, kiedy to wpoił sobie Renesme. I chociaż wytłumaczone było, że ten potwór rośnie dość szybko, to i tak w moim mózgu pojawił się wielki, czerwony napis: uwaga, pedofil. Bo jak inaczej to nazwać?
Całe to wpojenia to nic innego tylko zakochanie od pierwszego wejrzenia z tą różnicą, że jest nieco bardziej magiczne i także w pewien sposób ubezwłasnowolnia. Osobę, która doznała wpojenia, czyli np. Sama, który wpoił sobie siostrę swojej dziewczyny, łamiąc jej tym samym serce. Niestety Sam nie miał tu nic do powiedzenia i teraz resztę życia musi spędzić z kobietą, której wcześniej nie kochał i nagle nie wiadomo czemu ją sobie wpoił. Tak bez powodu. Nigdy nie zostaje to wyjaśnione, poza bzdurnym gadaniem, że to magia, bla bla bla... Tak, istnienie wampirów to się tłumaczy(dodatkowy chromoson), ale tego bzdurnego wpojenia już nie łaska?

Gorsza od obrzydliwego związku Edzia i Belli była już tylko ciąża i Meyer, która próbowała przedstawić postawę Belli, jako największy akt poświęcenia własnego życia, byle tylko uratować nienarodzone dziecko, które bądź co bądź, tylko robiło mamusi pudding z wnętrzności. Pff, szczegóły. Ja się wcale nie dziwię, że gdy Edward słuchał myśli tego czegoś, to zetknął się z zadowoleniem i miłością. Kto by nie kochał osoby, która pozwala ci siebie zabić.
Co powiecie na ten genetyczny i biologiczny bełkot, który miał brzmieć mądrze, a wyszedł głupio(dźwiękoszczelne, pancerne łożysko, really?)? Przy zestawieniu z postacią Carlise'a brzmiało to jeszcze bardziej niedorzecznie. Co to za lekarz, który podaje pacjentce krew do picia i nie próbuje jej przekonać, by wyciągnąć z niej to obrzydliwe coś, co zamierzało się wygryźć na świat niczym Obcy z Alien?

Wiem, piszę dużo i naskakuję na tę książkę, ale ona jest dla mnie obrzydliwa. Po prostu. Przedstawia chory związek i chore relacje bohaterów, i to coś ma tyle fanów? Dla mnie to niepojęte. Założę się, że gdyby napisać tę książkę jeszcze raz, ale bez wampirów i wilkołaków, zachowując przy tym wątki i wszystko inne, to nikt by tego nie wydał, bo roiło by się tam od niezdrowej relacji głównych bohaterów, z których jeden to kontrolujący życie manipulator i tyran. Nie wspominając o tej nieszczęsnej pedofilii i krwawych scenach na temat ciąży, podczas której skazano młodą kobietę na ogromne cierpienia, byle tylko dzieciątko przeżyło. A mamusia niech zdycha, co tam, w końcu jest tylko w pełni dojrzałą, myślącą i czującą istota ludzką.

ocenił(a) film na 2
deathmaster

To są dokładnie moje myśli!!! Jeszcze ta kwestia z chromosomami, to też jest jedna bzdura bo one się nie mutują. A nadmierna para nie czyni z ciebie wilkołaka czy wampira ale kogoś z zespołem downa, albo jeszcze gorszym paskudztwem.

I tak Bella to naprawdę okropna postać. Chyba najgorszy typ bohaterki pierwszoplanowej. Nawet Nostalgia Critic o tym mówił, że gdyby była intencjonalnie manipulantką i wredną suką. Ale nie- ona ma być "typową zwyczajną nastolatką, z którą dziewczyny mają się identyfikować". Dlatego ta postać jest jeszcze bardziej odrażająca.

zapodam jeszcze link z nawiasami, bo okazuje się, że jedno słowo mimo, że zagraniczne to niecenzuralne

http://fu(c)kyeahtwilightsucks.tumblr.com/post/26659813197/lessons-from-bella-sw ann

Jest tam opisane nie tylko jak się Bella okropnie zachowuje wobec Jacoba, ale także wobec członków klasy, którzy od początku byli dla niej mili i starali się z nią zaprzyjaźnić, a których Bella miała głęboko w dupie i nie potrafiła tego docenić. Bo przecież musiała być tą biedną udręczoną duszą. >.>

Moai

O, oglądałaś Nostalgie. Facet jest świetnym krytykiem, choć czasem się z nim nie zgadzam.

Przeczytałam ten tekst w linku, dzięki za podzielenie się. Już pierwszy punkt zwrócił moją uwagę.
Naprawdę nie rozumiem, czemu Bella do rodziców mówi po imieniu. Żeby przypadkiem się do nich nie przywiązać? Oni cię wychowali do jasnej cholery, Charlie kupił ci nawet samochód i był względem ciebie w porządku, a ty odwdzięczasz mu się tylko gotowaniem obiadków i czepianiem się go, że nie lubi Edwarda.
Jeszcze apropo tych szkolnych znajomych. Zauważył ktoś w książce, że gdy tylko jedna z dziewczyn przestała lubić Belle, to ta nagle zauważyła u niej wady w wyglądzie? Wcześniej tego nie zauważyła, a teraz nagle koleżanka ma nieprzyjemny głos i duży nos.
Sama Bella uważała się z lepszą i traktowała wszystkich z góry chociaż koledzy byli dla niej mili od samego początku.
Kojarzę też z książki ślub Belli i Edwarda, gdzie ta pijawka ściąga swojej żonie z nogi podwiązkę i rzuca nią w twarz jednego chłopaka, który był w Belli od samego początku zakochany, ale przecież nie miał szans, nie był w końcu zimnym, manipulującym, podobnym do posągu gościem, który zabija zagrożone gatunki zwierząt.

deathmaster

Moai wspomniała o Nostalgia Critic – oglądałam te recenzje i właściwie nie sądziłam, że można potraktować tę sagę tak poważnie. Mogę się zgodzić co do niezdrowej relacji Edwarda i Belli. I Jacob rzeczywiście miał o wiele więcej charakteru od wampira.
Ale mi chodzi o ciążę. NC wściekał się – praktycznie dostał szału w reakcji na to, co przedstawił film, bo przecież on jako facet ma utożsamiać się z głównym bohaterem, a ten, gdy dowiaduje się, że zostanie ojcem, chce natychmiast zniszczyć tego „potwora”, to „coś”, „obrzydlistwo”. Być może nie mam ochoty wdawać się w szersze filozofie (mnie też to bardzo raziło na początku, chociaż naprawdę nie sądziłam, że mężczyźni mogą poczuć się tym aż do tego stopnia urażeni), ale, dziewczyny, na litość boską, wyrażajcie się ostrożniej na ten temat.
1. Dziecko „potworek” nie było niczemu winne.
2. Najpierw przeżywacie ubezwłasnowolnienie Belli przez Cullenów, a potem macie pretensje, że „pozwolili” jej cierpieć z powodu „potwora”? To była jej decyzja i miała do niej prawo.
3. Nie tylko „obrzydlistwo” potrzebowało krwi. Ona sama lepiej się czuła po jej wypiciu.
4. W miłości Jacoba do Renesmee nie było nic romantycznego. Nie była dla niego atrakcyjna, była tylko jego oczkiem w głowie.
Na dobrą sprawę zawsze kończyło się na tym, że ten idealny Edward, który nigdy przenigdy Belli by nie skrzywdził, urządzał ją na cacy, żeby potem płakać z tego powodu. Warto na to zwrócić uwagę.
Apeluję, żebyście się powstrzymały od takich komentarzy na temat dziecka wampira. Czyżby każde dziecko, z którym matka jest w ciąży zagrażającej jej życiu, było wstrętnym potworem?

Bernee

Fakt, może trochę przesadziłam z tym dzieciakiem, ale cały ten wątek naprawdę mnie obrzydza.
"1. Dziecko „potworek” nie było niczemu winne."
Za to tatuś był. Z tego, co pamiętam z książki, Edward wiedział, że wampiry mogą zapładniać, a on jak ten małolat nie użył gumy.
"2. Najpierw przeżywacie ubezwłasnowolnienie Belli przez Cullenów, a potem macie pretensje, że „pozwolili” jej cierpieć z powodu „potwora”? To była jej decyzja i miała do niej prawo."
Punkt dla Ciebie.
"3. Nie tylko „obrzydlistwo” potrzebowało krwi. Ona sama lepiej się czuła po jej wypiciu."
A czuła się lepiej, bo...?
To było kompletnie niemożliwe, by lepiej się czuła, nie była jeszcze wtedy wampirem. Lepiej się czuła, bo dziecko lepiej się wtedy czuło? Może, ale to dla mnie wciąż nielogiczne, bo organizm ludzki nie trawi surowej krwi, skutkiem czego nie mogła się ona dostać przez pępowinę do tego krwiożerczego dziecka i go nakarmić. Jak już chcieli to robić, to mogli się wkłuć do pępowiny i mu ją podawać.
"4. W miłości Jacoba do Renesmee nie było nic romantycznego. Nie była dla niego atrakcyjna, była tylko jego oczkiem w głowie."
Dla mnie to wciąż strasznie niepokojące.
"Na dobrą sprawę zawsze kończyło się na tym, że ten idealny Edward, który nigdy przenigdy Belli by nie skrzywdził, urządzał ją na cacy, żeby potem płakać z tego powodu. Warto na to zwrócić uwagę. "
Oh, ależ zwracam. Przypomina mi się pamiętna scena po pierwszym razie Edwarda i Belli. Nabił jej raptem parę siniaków i zaczął panikować, nazywać się potworem, a potem unikał seksu, jakby miał się zarazić kiłą i innym wenerycznym syfem.
"Czyżby każde dziecko, z którym matka jest w ciąży zagrażającej jej życiu, było wstrętnym potworem?"
Nie, ale jeśli dziecko wywołuje takie szkody, jak łamanie kości od środka, to coś jest nie tak.


deathmaster

1. Tatuś zdecydowanie był. Zachował się jak ostatni debil. W książce nie było w ogóle mowy na ten temat przed faktem dokonanym, natomiast jeśli zakładają, że nigdy nie zdarzyła się taka para jak oni, to powinni również założyć jakieś konsekwencje, nie tylko w obrażeniach fizycznych. Nie wiedzą, co się stanie - powinni powziąć wszelkie środki ostrożności. Dziwi mnie zwłaszcza Carlisle. Tak bardzo zafascynowany własnym gatunkiem, nie wziął tego... tego... no, pod mikroskop i nie sprawdził, czy (znów cytując Douga Walkera) nietoperki potrafią pływać?
3. Absolutnie nie zamierzam się kłócić. Stephenie opiera się zapewne na najbardziej prymitywnych zasadach medycyny, jeśli w ogóle może być mowa o jakichś. Nie mogę się na ten temat wypowiadać, to nie moja działka. Natomiast nie jest tak, że Bella była zmuszana do picia krwi.
4. Temat nie jest wygodny. Ja nie strawię tego, że ona po siedmiu latach ma osiągnąć dojrzałość fizyczną. Nie ma mowy, żeby psychicznie była już gotowa do związku, obojętnie jak bystra i mądra by nie była. Chociaż myślę, że pedofila to zbyt mocne określenie.
"Nie, ale jeśli dziecko wywołuje takie szkody, jak łamanie kości od środka, to coś jest nie tak."
No chyba. Dzieci kopią matki i odżywiają się z jej organizmu. A to było wyjątkowo silne i miało takie same zapotrzebowania. Ale to wciąż była decyzja matki, co z tym fantem zrobić. Nazwałabyś ją idiotką? Bo ja nie potrafię. I nie mówię konkretnie o Belli.
I nie wyskakiwałabym z "potworami".

Bernee

Cała ta książka to jeden wielki potwór.
"Natomiast nie jest tak, że Bella była zmuszana do picia krwi."
A ja czegoś takiego nie napisałam.
"Nazwałabyś ją idiotką? Bo ja nie potrafię. I nie mówię konkretnie o Belli."
Tak, nazwałabym. Nie mam dziecka i na razie nie zamierzam mieć, więc myślę na razie na ten temat inaczej i uważam, że to głupota dać się zabić dla dziecka wewnątrz ciebie. Widać nie mam jeszcze rozwiniętego instynktu macierzyńskiego, by popierać działania takich matek. Ja w ogóle nie lubię małych dzieci, może dlatego nie potrafię takim współczuć.

deathmaster

"narażali jej zdrowie, podając jej surową krew"
To był ich pomysł, który ona zaakceptowała. Lekarze też czasem są zmuszeni do zastosowania ryzykownych metod.
Że tak spytam, ile masz lat? Nie rozumiesz, że skoro nie masz dziecka, nie miałaś i nie planujesz, powinnaś uważać na to co mówisz na temat ich i ich matek? Ja jestem pełna podziwu dla tych, które są gotowe poświęcić życie dla potomstwa, narodzonego czy nie. To największy akt dobra, jaki może istnieć. Ale nie jestem taką idiotką, by nazywać zwyrodniałymi te, które się boją i wolą usunąć ciążę. NIE BYŁAM W TAKIEJ SYTUACJI.

Bernee

W żadnym wypadku jednak nie powiedziałam, że Bella się na to nie zgadzała.

18 mam, jeśli już musisz wiedzieć.
I nie, nie nazywam tych matek zwyrodniałymi tylko głupimi(podziwiam jednak ich odwagę), bo dla mnie to niepojęte, by stawiać życie dziecka ponad swoim. Być może nigdy tego nie zrozumiem i mam nadzieję, że nie stanę nigdy przed takim wyborem, wybrać siebie, czy dziecko.
W tej kwestii się po prostu nie dogadamy, bo moja empatia jest naprawdę słaba i bardzo rzadko komukolwiek współczuję, a już zwłaszcza obcym osobom. Gdy słyszę w wiadomościach o czyjejś śmierci, nawet dziecka, nie wzbudza to we mnie żadnych emocji. Taka już jestem od dawna. Nikomu nie życzę śmierci, nawet dzieciom, których nie lubię, ale nie odczuwam smutku, gdy o takowej słyszę.

ocenił(a) film na 1
Bernee

Sorki, że się wtrącę. Jednak powtórzę jeśli miało to pomóc dziecku to implikuje się krew do żyły a nie daje do picia bo Bella powinna puścić tam pawia giganta prosto w twarz tego konowała-_- Niestety nie obronisz tego bo to był fail Meyer i to w najbardziej oczywistym fakcie. Sama zresztą przekonałam się jak łatwo jest wylądować w kiblu przez połykanie krwi^^ Po wyrwaniu korzeni cały dzień leciała mi z dziąsła krew i gdyby nie wypluwanie jej co kilka minut byłby paw jak miło xD

Dla mnie to też głupota ryzykować życie w ten sposób i to zwyczajne sprawa własnego przekonania( a co do tego ma wiek to nie wiem ). Prawda szanuję wybór gdy to decyzja matki ale własnych poglądów nie uciszy się. Jakoś też nie widziałam by obraziła kobiety chcące urodzić w takiej sytuacji. Ponadto mówienie, że matki ze strachu poddają się aborcji też jest w pewien sposób uwłaszczeniem -_- Taka decyzja nieraz wymaga znacznie więcej odwagi i siły woli niż myślisz.

A i na koniec "największy akt dobra" nie istnieje bo każdy co innego uważa za szlachetną pobudkę. Dla mnie na ten przykład to co uważam, za taki akt nie ma nic wspólnego z wiekiem czy płcią ani rodzeniem>.> Nie uważam też, że życie dziecka>życie dorosłego.

Ryuki

Deathmaster, Ryuki,
nie obchodzi mnie, co Wy na ten temat myślicie. Gdybym miała obsesję na punkcie nienarodzonych, nazwałabym Was dwie potworami i skończyła dyskusję. Oddaję Wam prawo postępowania i myślenia jak chcecie, ale nie do Was należy ocenianie innych kobiet, nazywanie ich głupimi. Gdybyście miały odrobinę rozsądku wypowiadałybyście się z większą powściągliwością na ten temat, który jest poważny i być może za ciężki dla Waszych główek.
"Dla mnie na ten przykład to co uważam, za taki akt nie ma nic wspólnego z wiekiem czy płcią ani rodzeniem" Owszem, zastanawiałam się nad zmianą formy na "którzy". Chodzi o poświęcenie życia dla drugiej osoby. Rozmawiamy tu o konkretnym przykładzie.
PS W żadnym razie nie zamierzam bronić Meyer i jej naukowych usprawiedliwień.

ocenił(a) film na 1
Bernee

Przeczytaj no to raz jeszcze-_- napisałam, że taką decyzję uważam za nierozsądną/głupia nie osobę ją podejmującą bo mam zaufanie, że przemyślała ją i podjęła zgodnie z własnym sumieniem. To znaczy, że wierzę, że takie kobiety właśnie mają tzw. olej w głowie-_-

Za ciężki to on nie jest a mam dość spora główkę^^ Dziękuję ci za to jak bardzo starasz się nikogo ani żadnych poglądów nie obrażić posługując się tymi zdrobnieniami xD tylko czytaj następny raz dokładniej bo ja wciąż nie widzę nigdzie stwierdzenia "głupie kobiety'.

Ryuki

Okej, Ty szanujesz. Dla mnie to wciąż jest zbyt śmiałe kwitować sprawę jako "głupią decyzję", ale napisałaś "dla mnie". Niech będzie.
Ale:
"Jakoś też nie widziałam by obraziła kobiety chcące urodzić w takiej sytuacji."
Cytuję:
"Nazwałabyś ją idiotką? Bo ja nie potrafię. (...)"
"Tak, nazwałabym."
"I nie, nie nazywam tych matek zwyrodniałymi tylko głupimi".
A według mnie to jest wysoce obraźliwe w tej sytuacji. A fanką dzieci również nie jestem.

ocenił(a) film na 1
Bernee

A to nie zauważyłam^^' No raczej tutaj bronić jej nie będę.

ocenił(a) film na 3
Ryuki

ok, dyskusje przeszły na boczny tor, ale może zostawmy temat poświęcenia dla dzieci i wrócmy do tematu zmierzchu ? :) a co do jacoba, to w 100% zgadzam się z wypowiedzią deathmaster ( tą pod moją :) ) . myślę dokładnie tak samo, z tej belli niezła s*ka -_- . A jeżeli chodzi o tę całą jej ciążę, to rzeczywiście jest to poświęceniem, jak agata mróz, ta siatkarka chora na raka , też poświęciła się dla dziecka , tyle że ona zmarła a bella dalej sobie hasa, nieśmiertelna i silna ... ;-/ Szanuję tą decyzję, według mnie to bardzo szlachetne ale z drugiej strony to, co mówią deathmaster i ryuki też jest po części prawdą ... Edward wiedział, jakie będą konsekwencje pójścia do łóżka z bellą, to co z tego, że chciała, skoro potem był kłopot ? gdyby rzeczywiście ją kochał, nie dopuściłby do jej cierpienia , a on jak ostatni ch*j wykorzystał ją, sprawił sobie przyjemnośc i zadowolony, bo to nie jemu potem jakieś coś wyżerało wnętrzności ... jego postawa jest wysoce niestosowna, fachowo rzecz ujmując. A głupiutka bella jak owieczka dała się wykorzystac i potem to ona musiała ponosic konsekwencje swojej własnej głupoty i głupoty edzia ... moim zdaniem to było żałosne, w dodatku myślę, że gdyby na miejscu edzia był jacob , to by nie dopuścił do seksu ... widac to po zachowaniu - jacob zrobiłby dla belli wszystko , a edzio wzszystko, co dla niego wygodne ... to chyba spora różnica .... w każdym razie bardzo szanuję i podziwiam decyzje poświęcenia siebie dla dziecka, jednak bella nie musiałaby stawac przed takim trudnym wyborem gdyby nie głupota obojga ... och edziu, tak ciężko było zainwestowac w gume ? ;/

ocenił(a) film na 2
paolawppw11

A czego było oczekiwać po wampirze, który od lat powtarza liceum? xD

A do zapłodnienia doszło dzięki "życiodajnemu JADOWI" Edka. Jak to kurde możliwe- życiodajny jad, zamiast spermy... Meyer!!!!! Kurde... Jaka ta baba jest tępa... Przecież z definicji, jad ma zabijać albo paraliżować >.>

Ale nie boskiego Edzia. Jego jest życiodajny >.> i wcale nie wypala macicy Belli.

ocenił(a) film na 3
Moai

życiodajny jad ? u ku*wa co ta meyer odpier*ala ! jaka wioska normalnie ... o.o to ja nie mam więcej pytań :P

ocenił(a) film na 2
Bernee

No tak, ma bardzo dużo bardzo fajnych recenzji, z którymi również nie zawsze się zgadzam. Ale co do tego wybuchu, to też mnie trszkę przeraził, ale śmiem twierdzić, że po prostu miał prywatne zderzenie z tego typu sytuacją i stąd prawdopodobnie takie mocne przeczulenie w tym temacie( co nie zmienia faktu, że się z nim zgadzam co do całokształtu Zmierzchu). Co do reszty, wiesz co, dla mnie cały ten trójkącik, czy potem czworokącik to jeden wielki chory układ. Zmierzchu nie da się od tak uratować, bo to jest właśnie kwintesencja złego pisarstwa, gdzie nic nie ma sensu, i wszystko jest jakieś takie kopnięte. Jedyne co mi szkoda to tych naprawdę udanych i miłych postaci, które notorycznie są pomijane na rzecz bezpłciowych psycholi (Edzio i reszta).

Moai

Ja nie mam jednoznacznej opinii na temat zmierzchu. Zawsze muszę zaznaczać, że mimo mojej sympatii do aktorów (do Pattinsona już nie. W ogóle przestał się starać i jak mu nie wstyd, skoro ciągle go jeszcze łaskawie obsadzają!) i pierwszej filmowej części (drugiej zresztą też), to książki uznałam za beznadziejne, trzecią część tragiczną, a czwarta nie wydawała się już taka zła, bo wyszła po trzeciej... stara śpiewka, która samą mnie znudziła. Staram się po prostu ich bronić, choć nie jestem zupełnie bezkrytyczna.
Układ był chory, Meyer ma spaczoną obsesyjną wyobraźnię na temat uczuć, nie powinna propagować takich rzeczy. Ale jedynka filmowa była, no cóż... przyjemna. Lubię myśleć o niej jako osobnej zamkniętej filmowej jednostce. Nie chodzi tu o żadne zachwycanie się klatami, uznałam historię za ciekawą i nawet rozsądną. Dopiero potem przeczytałam, jak S.M. wyobraża sobie opiekę idealnego faceta nad dziewczyną. Coś strasznego.
Mi szkoda fabuły książki, bo moim zdaniem ma potencjał, ale musiałaby trafić w ręce kogoś baaardzo zręcznego.
Walker - toteż i ja czułam się nieswojo, gdy to oglądałam... Ale gościa lubię, humor może dość prosty, ale skuteczny w jego przypadku. :) Zazwyczaj. I stwierdziłam, że nie jestem przewrażliwiona, bo bardzo lubię słuchać jak krytykuje Zmierzch. Nawet, o zgrozo, zaczął mnie przekonywać!

ocenił(a) film na 3
Bernee

zgadzam się z wami, gdyby ktoś inny zająłby się tą książką mogłoby wyjśc coś naprwdę fajnego, a tak ... chore , popaprane widowisko, gdzie nic nie ma ładu i składu ... no comment po prostu ... -.-

deathmaster

Ja się z Tobą zgadzam w 100%
Ostatnio nawet napisałam post apropos nieśmiertelności w "Zmierzchu''. Przykra sprawa. Bella będzie wiecznie młoda i piękna, będzie obserwować jak jej ojciec, matka, Jacob i wszyscy jej bliscy umierają. Na wieki będzie licealistką. No i na wieki będzie z Edwardem. Ciekawe co będą robić? Bo czy oni kiedykolwiek ze sobą rozmawiali? Rozmawiają głównie o swoich uczuciach. ''Kocham Cie Bella''. "oh, ja Ciebie też Edward''.. 'Nie, ja Ciebie bardziej''. .''Nie, bo ja Ciebie'' .Ale czy w gruncie rzeczy coś ich łączy prócz uczucia? Jakieś hobby, zainteresowania, cokolwiek o czym mogli by rozmawiać? Bardzo płytki i toksyczny związek. Z Jacobem chociaż mogła porozmawiać o motorach, czy naprawie ich, iść do kina. Pisząc wprost-Edward jak na kogoś kto żyje 100 ileś lat- jest bardzo pusty. Nie ma zainteresowań-prócz uganiania się za licealistkami. Gdyby ją naprawdę kochał to nigdy by nie skazywał ją na nieśmiertelność.

użytkownik usunięty

Moim zdaniem Edward.

Na miejscu Belli wybrałabym bez zastanowienia Jacoba, gdyż gdyby była z nim nie musiałaby się przemieniać, życie miałaby generalnie prostsze. Poza tym jest mi strasznie żal Jacoba, bo on dla niej tyle poświęca, opiekuje się nią, pomimo tego, że woli Edwarda. Przez to właśnie uważam, że Bella jest trochę głupia. Jeszcze jeden argument za Jacobem: jest ładniejszy.

użytkownik usunięty
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones